Żniwa Wróżki Zębuszki
Najpierw mleczaki Kasi od kilku miesięcy nie chciały wypadać, ale jak już zaczęły, to wyleciały aż trzy w ciągu tygodnia.
Walki z zębami ciąg dalszy. Ostatnio musieliśmy mieć aż dwie wizyty u pani dentystki w celu wypełnienia ubytków, a należy pamiętać, że Kasia tak bardzo nie lubi igły ze znieczuleniem, że… działamy bez znieczulenia.
To znaczy w ogóle byśmy nie działali, ale ostatnio testujemy nowy rodzaj lekarstwa na uspokojenie w płynie, które jako tako działa. Nadal jest dramat, ale przynajmniej da się coś zrobić, co jeszcze do niedawna nie było takie oczywiste.
Czemu? Bo jakiś czas temu musieliśmy działać w pełnej narkozie, żeby zaleczyć Kasi cztery zęby na raz, bo inaczej po prostu się nie dało - żadne podejście na przestrzeni kilku miesięcy nie było skuteczne.
Potem mieliśmy jeszcze przygodę z mega mleczorem, który w życiu sam by nie wypadł i trzeba mu było w tym pomóc - na szczęście po kilku wizytach się udało, ale i tak z przygodami.
Tym bardziej martwiliśmy się niewypadającymi mleczakami, które od kilku miesięcy złowieszczo sobie dyndały, ale wypaść nie chciały. Na szczęście po informacji, że albo jej się uda, albo idziemy do dentystki Kasia postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i tak długo dłubała, aż wydłubała.
Wróżka Zębuszka co chwilę sypała groszem pod poduszkę - w tydzień uzbierała się całkiem niezła sumka. Trzy zęby mamy już z głowy, dwa jeszcze się trzymają, ale mam nadzieję, że i one polegną do końca tego miesiąca. Trzymajcie kciuki!