Pierwszy smartfon szybko trafił do szuflady
Kasia bardzo chciała mieć swój pierwszy telefon, bo większość jej kolegów i koleżanek z klasy ma już własne urządzenia, więc postanowiliśmy ogarnąć jej jeden z naszych starych smartfonów.

Wystarczył reset do ustawień fabrycznych, stylowa obudowa z Pusheenem, oraz miesięczny abonament z Internetem, by uzyskać efekt “wow”. Kasia była podekscytowana, ale entuzjazm rozszedł się po kościach dosyć szybko.
Po kilku dniach zabawy, telefon wylądował na biurku. Chodził do szkoły w plecaku, ale coraz częściej był rozładowany. Po kilku kolejnych dniach leżał już na stałe rozładowany na stoliku nocnym. Dosyć szybko się znudził - przegrał z dotychczasowym numerem jeden: tabletem z grami.

Cóż, może to i lepiej - Katarzyna spokojnie mogłaby funkcjonować bez telefonu jeszcze z rok czy dwa, a jeśli jej się odmieni, to łatwo będzie można wrócić do tego tematu.
