Cześć! Nazywam się Andrzej Mazur. Jestem developerem i tatą. Na tym blogu staram się zaszczepić mojej córce, Kasi, programistycznego ducha poprzez zabawę.

Andrzej Mazur
© 2019-2025 Andrzej Mazur

Kolejka i pontony na Górce Szczęśliwickiej

— 2 min

Kilka tygodni temu, kiedy temperatura była co najmniej o 10 stopni wyższa niż teraz, postanowiliśmy sprawdzić atrakcje warszawskiej Górki Szczęśliwickiej - grawitacyjną kolejkę górską oraz pontony.

TataDeveloper - Górka Szczęśliwicka 01

Kolejka górska w samym środku Warszawy? Tak, jak najbardziej! Wybraliśmy się wszyscy na Górkę Szczęśliwicką, by sprawdzić letnie atrakcje, które oferuje. W zimie to głównie narty, ale tym razem do wyboru mieliśmy zjazd kolejką grawitacyjną oraz pontonami.

Co prawda trzeba było cierpliwie czekać w kolejce prawie godzinę, ale ostatecznie było warto. Pierwszy przejazd to ja rozpoznawczo jadący bez hamulców i za mną Kasia z Ewą.

Trochę długo i wolno wjeżdżało się na górę, ale za to pod koniec, na samym szczycie, widoki były konkretne. Potem z górki to już poszło szybko - szczególnie jak jedyne na czym się skupiałem, to żeby hamulce mi się przez przypadek w żadnym momencie nie włączyły.

TataDeveloper - Górka Szczęśliwicka 02

Sama kolejka, Alpine Coaster, jak na środek miasta daje radę. Do dyspozycji mamy niemal pół kilometra zjazdu, 40 metrów różnicy, i 30% maksymalnego nachylenia, a więc całkiem niezłe warunki. Na początku co prawda trzeba się trochę wynudzić pod górkę, ale z górki przejażdżka jest bardzo dynamiczna i emocjonująca.

Za drugim razem Kasia postanowiła pojechać ze mną, ja tradycyjnie pilnowałem tylko hamulców, więc jechaliśmy szybko, ale Kasi bardzo się podobało - zdecydowanie bardziej niż z Ewą. Cała podekscytowana opowiadała potem jak nami rzucało na boki, albo jak rozpędzaliśmy się w spirali. Aż podskakiwała z radości mówiąc o wietrze we włosach, więc kolejka na duży plus.

TataDeveloper - Górka Szczęśliwicka 03

Przy okazji postanowiliśmy zaliczyć też nieco mniejszą atrakcję, czyli pontony - gumowy torus trzeba było wciągnąć sobie na samą górę na piechotę, ale za to zjazd w dół po zroszonej i wilgotnej sztucznej trawie był całkiem fajny. Zabawa krótsza, stabilniejsza, ale przynajmniej nie było żadnej kolejki, kosztowało to niewiele i można sobie było zjechać kilka razy pod rząd. Również fajna zabawa, także polecamy.

Szybki wypad na niecałe dwie godzinki uznać można w pełni za udany - Kasia do końca dnia opowiadała jak to szybko i ekstremalnie pędziliśmy w dół naszym wagonikiem i jak bardzo jej się to podobało. Jeśli nigdy nie byliście na Górce Szczęśliwickiej, lub ograniczyliście się do wizyty w zimie, to podpowiadamy, że opcję letnią zdecydowanie warto sprawdzić.